Uczennica Szkoły Podstawowej nr 11 z Przemyśla wyróżniona w Wielkiej Brytanii

Miejscowość Shirebrook w której obecnie mieszka uczennica Szkoły Podstawowej nr 11 z Przemyśla  Aleksandra Pyś, w 70% opowiedziała się za Brexitem. Za wyjściem z Unii w szkolnym referendum głosowali też uczniowie Shirebrook Academy, do której uczęszcza. Uczniom i nauczycielom nie przeszkodziło to aby docenić polską uczennicę.DSC04435

Ola wraz z rodzicami dwa lata temu wyjechała do Wielkiej Brytanii, po skończeniu III klasy trafiła do klasy VI w Anglii. Obecnie doskonale sobie radzi w brytyjskiej szkole i jako jedyna uczennica z siódmych klas, dostąpiła prestiżowej funkcji ambasadora,  Young Interpreter Scheme Shirebrook  Academy w hrabstwie Derbyshire w Anglii, do której uczęszcza 3 tysiące uczniów, w tym zaledwie czterdziestu z Polski.Wcześniej otrzymała ,,Shirebrook Stars” gwiazdę szkoły jako wyróżniająca się uczennica, którą dumnie nosi wpiętą w klapę mundurka.

Ambasadorowie, wśród których znalazła się uczennica pomagają słabszym uczniom, szczególnie tym, którzy uczą się języka angielskiego oraz ich rodzinom, przy organizacji uroczystości szkolnych, wyjazdów na wycieczki itd. Zdanie ich  jest również brane pod uwagę przy podejmowaniu kluczowych decyzji dla szkoły.

Przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii bardzo się bała, nie wierzyła w siebie, a w pierwszych dniach trudno jej było się przyzwyczaić do życia w nowym miejscu i dużym domu, gdyż w Przemyślu mieszkała z całą rodziną małym mieszkaniu. Idąc na pierwsze zajęcia płakała wraz z mamą, która ją odprowadzała do szkoły. Nauczyciele przywitali ją bardzo serdecznie więc ze szkoły wróciła zadowolona i radosna. Przez pierwsze miesiące korzystała z pomocy nauczycielki polskojęzycznej, która pomagała jej w tłumaczeniu lekcji, zadań i pytań do testów. Ostatni test z języka angielskiego napisała najlepiej ze wszystkich siódmych klas, jej rówieśnicy w Przemyślu tym czasem skończyli klasę V.DSC04436

Ola opowiedziała o swojej szkole ,, Tutaj nie ma książek, nie muszę dźwigać ciężkiego plecaka, a szkoła jest tak duża, że bardzo łatwo się w niej zgubić. Na początku roku szkolnego dostaliśmy tylko jeden duży zeszyt do wszystkich przedmiotów, które są bardzo  fajne. Najwięcej trudności sprawia mi science – połączenie biologii, fizyki i chemii, ale daję sobie radę. Bardzo dobrze mi idzie z angielskiego i przedmiotów plastycznych, matematyka zresztą też jest bardzo łatwa. Rzadko mamy zadane zadanie do domu, jednak jeśli ktoś nie zrobi zadania i nie przestrzega reguł szkoły, za karę na wiele dni idzie do izolatki. DSC06702 — kopiaCałe dnie spędza w małym pomieszczeniu z bardzo wymagającym nauczycielem, nie może wychodzić na przerwy ani do toalety. Każdy z uczniów, którzy tam trafił nie chce więcej tego przeżyć. Jedna z moich koleżanek zafarbowała sobie włosy i trafiła do izolatki na trzy dni, mówiła, że to był prawdziwy koszmar. O wagarach nie ma mowy, lekka choroba, ból zęba ani głowy nikogo nie usprawiedliwia, a za nie obecności w szkole rodzice płacą wysokie kary. Bardzo mi się tutaj podoba, często jeździmy na świetne wycieczki, najbliższa będzie do Paryża na pięć dni, już się nie mogę doczekać”

Rodzice Oli chętnie wrócili by do Polski, szczególnie mama Joanna, która tęskni za swoja mamą, koleżankami i pracą. W Anglii do czasu skończenia przez córkę 14 lat nie może podjąć pracy, gdyż opiekuje się niepełnoletnim dzieckiem. Jest dumna z córki i szczęśliwa, że tak dobrze radzi sobie w nowym środowisku.

Ola w chwili przyjazdu do Zjednoczonego Królestwa niewiele mówiła po angielsku, teraz jest wzorem dla innych uczniów. Ma zaledwie 12 lat, świetnie mówi po angielsku, a to wyróżnienie udowodniło, że zdobyła autorytet zarówno wśród rówieśników, jak i nauczycieli.