NASZ PRZEMYŚL – STYCZEŃ 2021 NUMER 01 / 195

Przemyski Inkubator Przedsiębiorczości ma operatora

 

Pod koniec listopada br. rozstrzygnięty został przetarg na Operatora Przemyskiego Inkubatora Przedsiębiorczości i Innowacji, którym została znana rzeszowska firma ZETO-RZESZÓW Sp.z o.o. 16 grudnia br. Prezydent Miasta Wojciech Bakun i Prezes Zarządu ZETO-RZESZÓW Janusz Błażej podpisali umowę będącą potwierdzeniem tego wyboru.

Działania Operatora w Inkubatorze oprócz czynności administracyjnych nad powierzonym majątkiem mają wspierać innowacyjność, promowanie oraz rozwój przedsiębiorczości mikro, małych i średnich przedsiębiorstw na terenie Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Przemyśl, regionu powiatu przemyskiego oraz województwa podkarpackiego, w szczególności poprzez udostępnienie powierzchni i zaplecza biurowego wraz z wyposażeniem dla nowoutworzonych i istniejących przedsiębiorstw. Ponadto celem Inkubatora jest pomoc merytoryczna w zarządzaniu firmą poprzez realizację usług doradczych, szkoleń, warsztatów tematycznych, konferencji, seminariów, forów, ułatwienie dostępu do kadry naukowej, zachęcanie do nawiązywania współpracy pomiędzy przedsiębiorcami, przedstawicielami nauki i biznesu, promowanie idei przedsiębiorczości i innowacyjności, współpraca z organizacjami pracodawców, wyższymi uczelniami itp.

Wystartowaliśmy do zadania, które jest z jednej strony ogromnym wyzwaniem, a z drugiej strony wiążemy z nim duże nadzieje. Inkubowanie firm – zwłaszcza młodych, nowych firm – nie jest prostym przedsięwzięciem. Chcemy się jednak tego podjąć, mając wieloletnie doświadczenie na tym polu. Wsparcie będzie się odbywać na wielu, wielu płaszczyznach – od najprostszych kwestii finansowo-księgowych, prawnych, po wsparcie merytoryczne, wsparcie naszą wiedzą i doświadczeniem – powiedział podpisując umowę Prezes Janusz Błażej. (…)

 

tekst Witold Wołczyk

zdjęcia Witold Wołczyk

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”

 


 

 

 

 

W POSZUKIWANIU BLASKU

Adam Zagajewski urodził się 21 czerwca 1945 roku we Lwowie. W tym samym roku rodzina Zagajewskich na skutek akcji przesiedleńczej wyjechała ze Lwowa i osiadła w Gliwicach. Adam Zagajewski ukończył liceum ogólnokształcące w Gliwicach. Naukę kontynuował na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego gdzie studiował psychologię i filozofię. Debiutował na łamach „Życia literackiego” w 1967 roku wierszem Muzyka, natomiast debiutancki tom wierszy Komunikat został wydany w 1972 roku nakładem Wydawnictwa Literackiego. W 1975 roku debiutował jako pisarz powieścią Ciepło, zimno wydaną przez PIW. W 1978 ukazał się natomiast pierwszy zbiór szkiców literackich Drugi oddech opublikowany przez Wydawnictwo „Znak”. Okres studiów w Krakowie to czas kontaktów z tamtejszym środowiskiem artystycznym. W 1968 roku wraz z Julianem Kornhauserem i Jerzym Kornholdem Adam Zagajewski stworzył grupę poetycką „Teraz”, która działała do 1975 roku. W 1974 roku z Julianem Kornhauserem wydał książkę programową pokolenia Nowej Fali – Świat nie przedstawiony. W latach 1975-76 był członkiem redakcji czasopisma „Student”, której członkami byli m.in. Ryszard Krynicki i Stanisław Barańczak. W latach 1976-1980 współtworzył niezależne czasopismo „Zapis”. W połowie lat 70. XX wieku włączył się aktywnie w działalność opozycyjną. (…)

 

D E S Z C Z W E L W O W I E

 

pada na wawelskiego smoka

na kości olbrzymów

Tadeusz Różewicz Deszcz w Krakowie

 

Pada na ormiańską katedrę

i na cerkiew św. Jura

Na operę i na czarną kamienicę

Wzgórza znikają we mgle.

 

I Ostap Ortwin, który

był szlachetnym człowiekiem

(bronił Stanisława Brzozowskiego).

Zastrzelony na ulicy

przez gestapowca.

 

Cywilizacja – aż pięć sylab.

Ból – tylko jedna.

W Londynie widziałem autoportret Van Eycka

z napisem „Als ich can” – czyli

„Tak jak potrafię” – i to nie jest selfie.

 

Pada deszcz na kawiarnię Szkocką

I na Wysoki Zamek

na Kajzerwald

i na synagogę.

 

I to miasto, które jak Rzym

siedziało na siedmiu pagórkach

z berłem i jabłkiem

stało się płaskie i małe.

 

Zgrzytały koła tramwajów

w zbyt wąskich szynach.

I płakaliśmy wszyscy

przechodnie i goście

zwycięzcy i przegrani.

 

redakcja odcinka Maria GIBAŁA

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”

 


Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok

Zanim wystrzelą korki szampana i zaczniemy Nowy 2021 Rok musimy pożegnać stary. Tak zwany Sylwester, czyli wigilia Nowego Roku hucznie obchodzona na świecie to w Polsce tradycja nowa. Sylwestrowe zabawy i bale pojawiły się dopiero w XIX wieku na dworach szlacheckich i w najbogatszych domach w miastach. Na wsiach ten dzień spędzano w domach, a zwyczaje trochę przypominały te wigilijne. Wierzono, że jaki będzie Sylwester, taki będzie cały następny rok, starano się przede wszystkim unikać kłótni i pożyczania, by w zgodzie i dostatku powitać i przeżyć Nowy Rok. W wieczór sylwestrowy, podobnie jak w andrzejkowy, panny wylewały na wodę roztopiony wosk i praktykowały inne wróżby matrymonialne.

Kiedyś wierzono, że noc sylwestrowa była czasem granicznym, w którym demony i inne złe moce mogły szkodzić ludziom. Skutecznym sposobem, by je odstraszyć był hałas i światło (ogień). Stąd dawne sylwestrowe salwy, bicie w dzwony, strzelanie z batów, trzaskanie biczami, uderzanie kijami o płot. A współcześnie strzelające korki szampana, fajerwerki. W ten sposób wypędzano stary rok z jego wszystkimi problemami i zmartwieniami i witano Nowy.

Nowy Rok był czasem początku, dlatego tradycja nakazywała, aby w tym dniu nie zamykać, nie kluczyć drzwi, bo radość i szczęście wchodzi do domu. Nowy Rok był dniem składania sobie życzeń. Wszędzie rozbrzmiewało: „do siego roku”. To staropolskie życzenie znaczy – do tego nadchodzącego roku, w domyśle dostatniego i szczęśliwego lub w innej interpretacji – życzymy wam i sobie, doczekajmy w zdrowiu tego roku, który nadejdzie. Z życzeniami u gospodarzy pojawiali się kolędnicy, a ich przybycie było odbierane jako bardzo dobry znak.

Niegdyś, w Nowy Rok, kolędnicy przebrania za pastuszków, królów, różne zwierzęta anioły czy diabły chodzili od domu do domu i składali domownikom życzenia urodzaju i powodzenia w rozpoczynającym się roku. Przebierańcy wykonywali kolędy i pastorałki i wygłaszali zabawne rymowanki. Gospodarze odwzajemniali się kolędą czyli poczęstunkiem, alkoholem, drobnymi pieniędzmi lub smakołykami do koszyka: ciastem, „szczodrokami” (małe bułeczki), cukierkami, kiełbasą czy jajkami. Przybycie kolędników było odbierane jako bardzo dobry znak.

Na wsi w pierwszy dzień Nowego Roku, wróżono sobie także jaka będzie pogoda i urodzaj. Gdy był to dzień pogodny uważano, że to wróżba pomyślna, zapowiadająca obfite plony. Podobnie jak w Wigilię, tak i w Nowy Rok zwracano uwagę na to, kto pierwszy mężczyzna czy kobieta – przekroczy próg chaty. Jeżeli był to mężczyzna, to wróżyło to pomyślność, szczęście i dostatek. Gorzej, jeżeli była to kobieta, co oznaczało kłótliwy i biedny rok.

Współcześnie tradycje sylwestrowe i noworoczne nie są tak żywo praktykowane. (…)

 

tekst dr Małgorzata Dziura

zdjęcia ze zbiorów MNZP

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


„Przemyskie mosty, kładki i wiadukty”

Wiadukty drogowe oraz kładka piesza nad torami kolejowymi.

Budowa linii kolejowej łączącej Kraków z Przemyślem, której realizacja zakończyła się w roku 1860, przedłużenie jej do Lwowa w roku 1861 oraz zakończenie budowy w roku 1872 drugiego strategicznego połączenie kolejowego z Budapesztem, prowadzącego przez Chyrów, Krościenko, Zagórz i Łupków wymusiła konieczność zmian organizacji sieci drogowej ówczesnego Przemyśla i miała duży wpływ na kształtowanie się nowego układu komunikacyjnego miasta. Budowa linii kolejowych miała duże znaczenie w obliczu planów budowy Twierdzy Przemyskiej oraz zwiększenia znaczenia strategicznego miasta.

W pierwszej połowie XIX wieku, jak wynika z planu sporządzonego przez inż. Oliwę w roku 1834 oraz Planu katastralnego miasta Przemyśla z roku 1852, komunikacja pomiędzy dzielnicą Garbarze i Lwowskim Przedmieściem odbywała się drogą biegnącą od Placu na Bramie do ulicy Garbarze, od roku 1891 przemianowanej na ul. Kopernika. Drugim połączeniem była drogą biegnąca od ulicy Lwowskiej (dzisiaj Mickiewicza) do istniejącej już ulicy na Garbarzach zwanej od 1891r. Strycharską (dziś Bohaterów Getta). Trzecim połączeniem była ulica Maryacka (dziś Mariacka).

Budowa linii kolejowej umożliwiła komunikację miasta z Krakowem, Warszawą, Wiedniem i Lwowem, przyczyniając się do rozwoju społecznego i gospodarczego Przemyśla. Minusem tej niewątpliwie potrzebnej inwestycji było przecięcie istniejących ciągów komunikacyjnych pomiędzy poszczególnymi częściami miasta, co stanowiło dużą uciążliwość dla jego mieszkańców. Po zakończeniu budowy linii jednotorowej jedynym przejazdem łączącym Garbarze z Lwowskim Przedmieściem i Śródmieściem był przejazd zlokalizowany w poziomie szyn w ciągu ulicy Maryackiej, oddalony od Placu na Bramie blisko 1100m. W celu udrożnienia komunikacji Śródmieścia z Garbarzami przystąpiono do budowy przejazdu w poziomie szyn, który poprowadzono od ulicy Mniszej do ulicy Nowej. (…)

 

tekst: Piotr Michalski

zdjęcia Piotr Michalski oraz materiały z kolekcji widokówek Janusza Batora

 

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”