NASZ PRZEMYŚL – LIPIEC 2021 NUMER 7 / 201

Ostatnie dni Twierdzy Przemyśl

Upadek Twierdzy Przemyśl był szeroko komentowany na łamach prasy, temat ten nie pozostał obcy znanemu w tamtych czasach korespondentowi wojennemu, którym był Alexander Roda. Autor w swoim artykule zatytułowanym Nekrolog Przemyśla pisał: Galicya przypadła nam kiedyś jako dar dyplomacyi, jako kompensata i jak każda lekko nabyta posiadłość nie była ona w należyty sposób oceniona. Przemyśl mimo gorzkiego końca stanowi tryumf austro-węgierskiej armii.
Czy przypuszczał kto, że w roku 1915 Przemyśl jako twierdza nie będzie miał ani jednego miejsca, któreby nie mogło być ostrzeliwane przez nieprzyjaciela? Już podczas pierwszego oblężenia padały do środka miasta pociski 42 centymetrowych dział rosyjskich, których eksplozye można było obserwować z okien komendy (…).

Trzymać jeszcze dalej Przemyśl i kazać dalej cierpieć biednym wyczerpanym obrońcom byłoby zbrodnią3 – tymi słowami kończył swój artykuł. Upadkiem twierdzy nie tylko interesowali się dziennikarze, głos w tej sprawie zabrał były szef sztabu generalnego, generał Friedrich von Beck-Rzikowsky (1830-1920). Był on pełen uznania dla załogi i jej komendanta, którzy oblężeni przez wrogą armię potrafili przez tak długi czas stawiać im opór. Analizując sytuację dotyczącą braku żywności w twierdzy, stwierdził jednoznacznie, że dłuższa obrona była wykluczona. Jestem najmocniej przekonany, że uczyniono wszystko, wszystko co możliwe, aby wstrzymać to nieuniknione w końcu wydarzenie (…).

Tej najgorszej wiadomości, o kapitulacji Przemyśla, od kilku tygodni spodziewał się były minister wojny generał Franz Xaver von Schönaich (1844-1916) który, jak zaznaczył, był przygotowany na taki rozwój wydarzeń. Mimo tego każdego dnia z coraz większym szacunkiem podziwiał wytrwałość żołnierzy, ale i też sympatią darzył komendanta twierdzy, generała Kusmanka

Materiał przygotował MARCIN DUMA

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


 

 

 

 

Życie jest poezją

Kiedy wszyscy już oswoili się, aczkolwiek niechętnie, ze stagnacją wynikającą z rygorów pandemicznych, nagle eksplodowała kultura, która zwykle nie znosi nałożonych na nią obostrzeń. 18-tego czerwca o godzinie 18-tej w sali Towarzystwa Muzycznego RSTK zainaugurowało tegoroczną działalność, a konkretnie otwarcia nowego rozdziału dokonała Maria Gibała. Na wstępie przytoczyła ulubiony cytat z wiersza Cypriana Kamila Norwida … „z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, dwie tylko: poezja i dobroć… i więcej nic…” przez co poezja jest dla niej ponadczasowa. Wieczór zatytułowany enigma-tycznie „Palenie pierza” okazał się przekrojem osobistej analizy wczoraj i dziś w nietypowej retrospekcji. Tomik zyskał znakomitą oprawę – wstępem opatrzył go Józef Baran a posłowiem Józef Kurylak. Ci dwaj znakomici poeci nie szczędzili słów pochwały dla wierszy Autorki.

Kolejne rozdziały książki oznaczają rozdziały z życia ujęte plastycznym, opisowym językiem. W rozdziale pierwszym „Życie jest poezją” spotykamy narrację o poezji, poetach i wpływie poetyckiego myślenia na tworzenie. W następnym „Rzeki zmieniają bieg” autorka snuje rozważania o uczuciach, a zmiana biegu rzek przypomina zmianę uczuć, z których składa się przecież życie. Poezja jak zaznacza jest ich immanentnym przykładem. „Obrazki dzieciństwa” przywołują na myśl coś, co uleciało bezpowrotnie, ale wyryło w pamięci niezatarte wspomnienia. Rozdziały „Na klucz” i „Pożegnania” to bardzo osobiste refleksje o matce i bliskich, których strata jest nie do odrobienia. Ostatni rozdział „Niepodległa” to rozdział szczególny, bo przecież ojczyzna i wszystkie związane z nią wartości są szczególne, nadzwyczajne, bo to przecież ojczyzna, ta jedyna jest jak matka. Autorka stawia w podsumo-waniu pytanie „Co dalej” w wierszu o tym samym tytule, ważne pytanie będące kluczem moralnych rozważań, do przenikania poezji w życie, o czym powiedziała na początku, niejako puentując sens poetyckiej misji.

Kolejne rozdziały przeplatał muzyczną oprawą Oskar Krzyżanowski, utalentowany muzyk, który wykonał kilka ciekawych utworów na fortepianie i saksofonie, urozmaicając zwierzenia poetki. Okładkę wykonał do projektu poetki artysta plastyk i grafik komputerowy, Grzegorz Kijanka. Należy tutaj podkreślić, iż tomik ukazał się dzięki stypendium twórczemu Prezydenta miasta Przemyśla, które Maria Gibała uzyskała w 2019 roku. Spotkanie z poetką dostarczyło wielu wzruszeń, bowiem poprzez bardzo osobisty, jak to podkreśla Józef Baran, konfesyjny charakter swojej twórczości Autorka trafia do wyobraźni odbiorców, uruchamiając ich wrażliwość na poezję. Czyni to na przykładzie swojego życia i wychodzi z tej próby obronną ręką. W komentarzach po spotkaniu nie szczędzono słów uznania i pochwał za umiejętne zestawienie utworów poetyckich i muzycznych, co układało się w płynną narrację. Na zakończenie Autorka podziękowała za liczne przybycie obecnym, Grzegorzowi Kijance za okładkę tomiku, Oskarowi Krzyżanowskiemu za muzykę i Piotrowi Misińskiemu za profesjonalne oświetlenie i nagłośnienie wieczoru.

tekst wstępu Mieczysław SZABAGA

redakcja odcinka Maria GIBAŁA

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”

 


Pięć nowych, świetnie wyposażonych karetek

18 czerwca w przemyskim Rynku odbyła się uroczystość przekazania i poświęcenia pięciu nowych karetek dla Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Była to też okazja
podziękowania ratownikom medycznym za ich trudną i ofiarną pracę w czasie pandemii. Medale złote, srebrne i brązowe za długoletnią służbę wręczyła pracownikom pogotowia wicewojewoda
podkarpacki Jolanta Sawicka, swoją obecnością uroczyste spotkanie zaszczyciła także Sekretarz Stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
– Pieniądze na sprzęt, który dzisiaj widzimy na przemyskim Rynku, pozyskane zostały z różnych źródeł – funduszy europejskich, funduszy ministerstwa zdrowia, funduszy rządowych, dotacji z samorządu województwa,a także środków własnych Wojewódzkiej Stacji Pogotowia w Przemyślu. Wartość projektów, z których zakupiliśmy ambulanse, to 4 miliony złotych. Co ważne to nie tylko prezentowane dzisiaj ambulanse, ale i środki ochrony indywidualnej – to wszystko czego tak bardzo
potrzebowaliśmy w trudnym czasie pandemii. Ambulanse pracujące w państwowym systemie ratownictwa medycznego to najnowocześniejszy sprzęt, jaki mogliśmy kupić. Samochody z napędem na cztery koła są kompletnie wyposażone chociażby w taki sprzęt jak bardzo nowoczesne defibrylatory, respiratory, urządzenia do wspomagania oddechu zastępczego, wejścia doszpikowe, czujniki tlenku węgla. A więc sprzęt, którym dysponujemy, to sprzęt, którym możemy się chwalić i prawidłowo realizować nasze zadania – opisywał nowy sprzęt Rafał Kijanka Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. (…)

 

tekst Witold Wołczyk

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


Koncert zespołu DOC. i Marka Piekarczyka w ramach DNI ZAMKU KAZIMIERZOWSKIEGO

DNI ZAMKU KAZIMIERZOWSKIEGO 2021 „rozciągnięte” były w czasie (5-25 czerwca) i składały się z wielu „elementów”. Jednym z nich był wyśmienity koncert znakomitych muzyków. Połączone siły zespołu DOC. i Marka Piekarczyka dały piorunujący efekt. Muzyczny „produkt”, który został stworzony podczas koncertu był najwyższej jakości.

Początek wieczoru to muzyczny kunszt artystów spod szyldu DOC. Pasja, wrażliwość, charyzma i świetny kontakt z publicznością, tak najkrócej można opisać koncert zespołu DOC., który odbył się na scenie Zamku Kazimierzowskiego. Muzycy z Łańcuta niczym niewidzialnym wehikułem zabrali przemyską publiczność do krainy subtelnych doznań muzycznych. Za wspólną, doskonałą zabawę otrzymali mnóstwo szczerych braw.

Ciąg dalszy koncertu to maestria Marka Piekarczyka przy wsparciu zespołu DOC. Wystarczyło zaledwie jego wejście na scenę, aby wywołać aplauz, nie było to jednak na wyrost, jak się często zdarza. Artysta w pełni sobie na to zasłużył tym, co się później działo. We właściwy tylko sobie sposób wykonał autorskie ballady rockowe, a także piosenki zespołów Skaldowie, TSA oraz Krzysztofa Klenczona i Tadeusza Nalepy.

Legenda polskiej sceny muzycznej, wokalista zespołu TSA, odtwórca roli Jezusa w rockoperze „Jesus Christ Superstar”, trener muzycznego show „The Voice of Poland” oraz współprowadzący audycję radiową w RMF FM „Buntownik z Wyboru” Marek Piekarczyk był artystyczną wisienką na
muzycznym torcie tego wieczoru. (…)

tekst Tomasz Beliński

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


14. Bieszczadzkie lato z książką – i rozmową

To było prawdziwe święto rozmowy, anegdoty i literatury od kuchni. 11 i 12 czerwca w Przemyskiej Bibliotece Publicznej odbyły się aż cztery spotkania autorskie, których bohaterami byli: pisarz Łukasz Orbitowski, językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, felietonista Michał Ogórek i rysownik Henryk Sawka oraz malarz i plakacista Rafał Olbiński. A to wszystko w ramach 14. Bieszczadzkiego Lata z Książką, festiwalu organizowanego przez Wydawnictwo Bosz, który na dobre zadomowił się nad Sanem.

Ten swoisty maraton otworzył Łukasz Orbitowski, laureat Paszportu „Polityki” i Nagrody im. Janusza A. Zajdla, autor prozy fantastycznej i powieści grozy, który jednak nie stroni od realiów codzienności i wątków historycznych. Ostatnio głośno było o nim w związku z powieścią „Kult”, opartą na historii rzekomych objawień maryjnych w Oławie w 1983 roku. Rozmawiając z red. Jerzym Kisielewskim, pisarz poruszał wiele ważnych współcześnie tematów. Przyznał na przykład, że dziś o wiele większe możliwości kontaktu z czytelnikami daje Facebook niż blog, a na pytanie od jednego ze słuchaczy o przyszłość książki odpowiedział: – Książka przestała być wiodącym nośnikiem kultury i moim zdaniem nie odzyska tej rangi. Dziś tę funkcję pełnią seriale, a rolę władców dusz przejęli youtuberzy. Ale książki nie znikną, tak samo jak nie zniknęły płyty winylowe
czy zbieranie znaczków. Z kolei dopytywany przez red. Kisielewskiego, czy nie lubi swoich książek, wyznał: – Oczywiście, że nie, z prostego powodu: wymarzona książka jest piękniejsza od prawdziwej. Zawsze bym chciał napisać coś lepiej.(…)

tekst MONIKA MAZIARZ

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


Ferenc Szabolcs ma swoją tablicę w Przemyślu

Obok wielu ważnych upamiętnień żołnierzy walczących w Twierdzy Przemyśl, a także twórców austro-węgierskich fortyfikacji w Przemyślu, pojawiło się nowe – tablica poświęcona inż. Ferencowi Szabolcsowi, jednemu z architektów cmentarzy wojennych w Przemyślu. Uroczystość jej odsłonięcia na ścianie kamienicy przy ul. A. Mickiewicza 25 odbyła się 9 czerwca 2021 r. w obecności delegacji węgierskiej.

Do zadumy skłaniają nas dzisiaj monumentalne dzieła inż. Ferenca Szabolcsa,
takie jak: kaplica cmentarna na cmentarzu zasańskim, pomnik, ściana pomnikowa i ich
otoczenie, a także cmentarz niemiecki przy ul. Przemysława. Powstanie tablicy, która przypomina
jego postać, to jeden z wielu efektów wieloletniej współpracy pomiędzy Związkiem Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl a Instytutem Historii Muzeum Wojska w Budapeszcie, która ma na celu zachowanie pamięci historycznej związanej z Twierdzą Przemyśl i cmentarzami wojennymi
z okresu I wojny światowej. Fundatorem upamiętnienia jest rząd Węgier, a tablica zawisła w miejscu nieprzypadkowym – w budynku przy dzisiejszej ulicy Adama Mickiewicza 25, gdzie mieściła się niegdyś Komisja Grobów Wojennych C.K. Monarchii.
Na tablicy znajduje się wizerunek inż. Ferenca Szabolcsa, a poniżej wygrawerowane napisy zarówno w języku polskim jak i węgierskim, a także godło Węgier i herb Miasta Przemyśla.

tekst Witold Wołczyk

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”