NASZ PRZEMYŚL – LUTY 2022 NUMER 02 / 208

30 automatycznych defibrylatorów będzie ratować życie przemyślan

12 stycznia br. w Urzędzie Miejskim w Przemyślu odbyła się wspólna konferencja prasowa Prezydenta Miasta Przemyśla Wojciecha Bakuna oraz Dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu Rafała Kijanki. Spotkanie było poświęcone projektowi Budżetu Obywatelskiego Miasta Przemyśla na 2021 r. zatytułowanemu „Bezpieczniejszy Przemyśl”. Pod tą nazwą kryje się zaproponowany przez WSPR pomysł stworzenia sieci automatycznych defibrylatorów zewnętrznych, a przez to zwiększenie bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców Przemyśla oraz odwiedzających nas turystów.

W spotkaniu wzięli udział także dyrektorzy przemyskich szkół, na terenie których będą się znajdować defibrylatory (m.in. SP 16, I L.O., II L.O.), przedstawiciele placówek medycznych, a także przedstawiciele jednostek wykorzystujących wersje mobilne defibrylatorów: Komenda Miejska Policji (2 sztuki), Straż Miejska w Przemyślu (2 sztuki) oraz Miejski Zakład Komunikacji Sp. z o.o. – spółka otrzyma 5 sztuk, które będą się znajdowały w autobusach. Symbolicznie mobilne defibrylatory otrzymali od Prezydenta Wojciecha Bakuna właśnie w czasie konferencji Z-ca Komendanta Miejskiego Policji podinsp. Rafał Dryś, Komendant Straży Miejskiej Jan Geneja oraz Prezes MZK Łukasz Dziągwa.

Wartość całego projektu to 254.855,22 zł, został on zrealizowany przez Wydział Rozwoju, Inwestycji i Funduszy Zewnętrznych UM. Wśród 30 automatycznych defibrylatorów 21 to urządzenia zamontowane na stałe na terenie budynków użyteczności publicznej, a pozostałe 9 to wspomniane urządzenia mobilne.

Przemyscy ratownicy zapowiadają także cykl szkoleń dla młodzieży i dorosłych, które pozwolą bez obaw korzystać z urządzeń, których część już mogą Państwo zobaczyć na przemyskich ulicach. Jak podkreślał podczas konferencji Prezydent Wojciech Bakun, dzięki sieci 30 defibrylatorów, Przemyśl jest prawdopodobnie najlepiej wyposażonym pod tym względem miastem w Polsce w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.

Tekst i zdjęcia: Witold Wołczyk

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


 

 

 

 

W POSZUKIWANIU ARKADII

Leon Chrapko urodził się 20 lutego 1937 roku w Zagórzu koło Sanoka. Po ukończeniu szkoły podstawowej wyjechał do Gdańska aby rozpocząć naukę w szkole budownictwa okrętowego. Po jej ukończeniu starał się o przyjęcie do „Conradinium” gdańskiego. Nie mogąc kontynuować nauki zarabiał na życie wykonywaniem rysunków sprzedawanych turystom. Tam został zauważony przez Jarosława Trzebiatowskiego profesora malarstwa z Wilna. W pracowni profesora Trzebiatowskiego studiował przez cztery lata tajniki malarstwa. Po powrocie w rodzinne strony pracował jako pomocnik maszynisty w lokomotywowni Rozwadów, później jako maszynista. Następnie pracował w administracji państwowej w Tyrawie Wołoskiej. W 1988 roku rozpoczął pracę jako nauczyciel plastyki w Szkole Podstawowej w Orelcu. W 1992r. założył z żoną Grażyną Kaznowską–Chrapko gospodarstwo agroturystyczne– „Dom Twórczy LeGraż” (nazwa od imion Leon i Grażyna).

Za początek artystycznej kariery Leona Chrapko uważa się rok 1964, kiedy to w maju, w Sanockim Domu Kultury zorganizowano pierwszą indywidualną wystawę malarstwa, na której pokazano 30 płócien. Na przestrzeni lat 1964-2005 swoje prace malarskie i graficzne prezentował na 23 wystawach indywidualnych i w 21 wystawach zbiorowych. Jest artystą oryginalnym, jego twórczość nie daje się łatwo zaszufladkować. Wypowiada się tak przez formę jak i przez kolor. Wśród jego prac znaleźć można scenki rodzajowe, tęskne pejzaże i portrety. Niektóre tematy artysta widzi surrealistycznie. Uprawia zarówno malarstwo sztalugowe jak i techniki graficzne. Jego prace są wysoko cenione przez kolekcjonerów. Za pierwszą publikację wiersza uznać należy zamieszczenie w roku 1974, na łamach „Chłopskiej Drogi” wiersze „Czerwone kwiaty”, jako wiersza tygodnia. Leon Chrapko wydał kilka tomików wierszy: „Ta nasza ziemia”, „Białe notatki”, „W poszukiwaniu Arkadii”, „Maluję inne łąki, lasy, światło”, „Zofia i Dymitr”, „Przenikanie”. W 1988 ukazały się eseje „Zapiski suchorzeckie” a w 2006 roku powieść „Tętno”. Dwukrotnie, w roku 1991 i 1994 Leon Chrapko został nagrodzony przez Wojewodę Krośnieńskiego za całokształt twórczości. Od Marszałka województwa podkarpackiego otrzymał w roku 2004 nagrodę za twórczość literacką. Dwukrotnie otrzymał też, od Związku Literatów Polskich – Oddział w Rzeszowie „Złote Pióro”, w roku 2002 za tomik poezji „Zofia i Dymitr” a roku 2007 za powieść „Tętno”. Został członkiem Związku Literatów Polskich, członkiem komisji rewizyjnej Korporacji Literackiej w Sanoku. Jego prace zdobią kościół w Bóbrce koło Soliny. Poeta Jan Szelc napisał w 1997 wiersz pt. Samotność (Leonowi Chrapko), wydany w tomiku poezji pt. Mycykowy Dział w 1998. Zmarł 16 grudnia 2021r.

 

ŁZY KTÓRE ŻYJĄ

Odchodzisz. Zaczekaj. W ciszy

która obok nas – pożegnanie.

Pamiętam Twoje oczy

(z blizną karosza* na powiece)

pełne blasku i nadziei.

Słowa z których przestroga.

Teraz pustka. Pozostał

jedynie zapach fajki

I klepani*. Muszelka z Twego

kapelusza też gdzieś odeszła.

Milczeliśmy przez tyle lat.

Nawet dłonie nasze

Były sobie obce.

Obok samotnych dzwonnic

łzy, które mówią.

LeGraż 9.05.99

*karosz – maść konia

*klepania – uszata czapka futrzana

(huculskie)

(…)

 

redakcja odcinka Maria GIBAŁA

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”

 


JESZCZE O PRZEMYSKICH MOSTACH KOLEJOWYCH

Kilka uwag w związku z artykułem Piotra Michalskiego w grudniowym numerze

W grudniowym numerze „Naszego Przemyśla” z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Piotra Michalskiego pt. Przemyskie mosty, kładki i wiadukty. Most kolejowy im. Tadeusza Porembalskiego. Ucieszył mnie zwłaszcza fakt, iż Autor ustrzegł się błędów licznych poprzedników w zakresie doboru i datowania materiału ilustracyjnego, o jakich całkiem niedawno na tychże łamach pisałem. Chciałbym jednak kilka spraw skorygować bądź rozwinąć.

Pierwszą informację dotyczącą funkcjonowania kolejowej przeprawy mostowej – czytamy na początku artykułu – podaje Leopold Hauser w „Monografii miasta Przemyśla”. Nie jest to prawda! Wspomniana pozycja ukazała się dopiero w roku 1882 (sic!), tymczasem już dwie dekady wcześniej (1864) lwowski „Przyjaciel Domowy” donosił o przechodzeniu tędy linii kolei żelaznej z mostem nadzwyczaj pięknej konstrukcji na Sanie, którego budowa z powodu bystrości rzeki i bijących źródeł w jej korycie, przedstawiała jak nigdzie wiele trudności. 15 grudnia 1870 r. Kazimierz Girtler zanotował znowuż w dzienniku: Most kamienne mający słupy, z żelaza zbudowany, służy jedynie pociągom kolei żelaznej. Z tego jeden filar w r. 1867 zburzyła woda i dwa przęsła żelaznego mostu zerwała. Teraz oba zapełniono jednym, lecz innego systemu. Katastrofę niniejszą uwiecznił również na kartach opracowanej niebawem Pamiątki z Przemyśla, pisząc m.in., że filar pod mostem […] kolejowym runął jak kopa siana rozniesiony, a część […] mostu poszła z wodą, niby porwanego płotu kawałek. Omawiana przeprawa pojawia się także w poświęconym naszemu miastu dziele ks. Wojciecha Michny (1872).

Czuję się również w obowiązku wyjaśnić, że przywoływany wielokroć a niewymieniony nawet z imienia Schiffkorn (sic!), to w rzeczywistości Rudolf Schifkorn (1817-1882) – austriacki inżynier, na którego systemie oparto konstrukcję najstarszej „kolejówki” (1859-1890). Przy okazji zaś dodam, iż do powstania jej następczyni rękę przyłożyć miał znowuż słynny Gustave Eiffel (1832-1923). Szkoda tylko, że informacja na ten temat, funkcjonująca głównie w Internecie, została przypuszczalnie wyssana z palca i traktować ją można wyłącznie jako ciekawostkę. Zasadne jest natomiast domniemanie Bogdana Motyla i Marka Gosztyły, iż wykonanie przęseł powierzono renomowanej Hucie Witkowice, już wcześniej bowiem realizowała ona na naszym terenie podobne zlecenia, np. wiadukt nad ul. Przejazdową (1878).

Wzmiankę głoszącą, że obecny most nosi imię prezydenta Przemyśla Tadeusza Porembalskiego, warto z kolei rozszerzyć o informację, iż otrzymał je na mocy uchwały Miejskiej Rady Narodowej z 25 listopada 1988 r., a także o lata życia (1896-1971) i urzędowania (1944-1945) patrona. Czytelników może zainteresować też fakt, że podczas konfliktu polsko-ukraińskiego jesienią 1918 r. dowodził on, w stopniu porucznika, załogą strzegącą przeprawy. Przesadną heroizacją jego osoby jest natomiast zawarta w niektórych publikacjach informacja, jakoby bronił mostu przed zniszczeniem. Ukraińcy bowiem – mimo wiedzy, iż przeciwnik dysponuje pociągiem pancernym – do wysadzania „kolejówki” zbytnio się nie kwapili. Ponadto brakowało im ponoć – jak za Jakymem Jaremą podał Maciej Kozłowski – ładunków i zapalników, a jedyni dostępni saperzy, wysłani po lonty, przepadli. Owo kunktatorstwo miało zresztą dla strony ukraińskiej katastrofalne następstwa. „Kolejówka” wszak nie tylko ułatwiła Polakom opanowanie Przemyśla (tamtędy 11 listopada szło główne natarcie!), ale też transport wojsk i wyposażenia na dalsze odcinki frontu, zwłaszcza do Lwowa. Kozłowski uważał, że przesądziło to o wyniku całej wojny lat 1918-1919.

Skoro zaś jesteśmy przy roli „kolejówki” w dziejach naszego miasta, wypada nadmienić, iż kiedy inne tutejsze przeprawy były – wskutek wylewów bądź spływu kry – zagrożone lub nawet – jak wiosną 1922 r. – doszczętnie niszczone, to właśnie jej solidna konstrukcja umożliwiała komunikację między oboma brzegami.

Dobrym przykładem jest zdjęcie, którego wycinek zamieszczony został u góry s. 15. Jako że w 1903 r. trafiło ono na znaną pocztówkę Marka Rosenfelda, uznawane było przeważnie za przedstawiające stan ówczesny bądź niewiele wcześniejszy, podczas gdy w rzeczywistości wykonane zostało przed 1890 r.

Mowa o artykule Historyczna mistyfikacja. Most, którego nie było („NP” 2021, nr 3-6), gdzie nie tylko omawiałem przypadki funkcjonujących w obiegu fałszywek oraz błędnie datowanych dokumentów autentycznych, ale także, analizując źródła ikonograficzne i pisane, rozstrzygnąłem (mam nadzieję, iż prawidłowo!) kontrowersje dotyczące liczby podpór podtrzymujących najstarszą „kolejówkę”. Zauważyłem mianowicie, że zestawienie świadectw Girtlera i Hausera pozwala stwierdzić, iż powódź roku 1867 pozbawiła przeprawę pierwszego południowego filaru, a jego nieobecność na późniejszych dokumentach wizualnych każe sądzić, że nie został już odtworzony. Skoro zaś w latach 80. – co ukazuje jedno z ówczesnych zdjęć – liczba podpór wraz z dwoma przyczółkami wynosiła najpewniej 8, przed wypadkiem musiało być tychże 9.

Trzeba zaznaczyć, że dwóch spośród nacierających, mianowicie por. Władysław Kramarz i chor. Ludwik Überall, miało stracić na „kolejówce” życie bądź odnieść śmiertelne rany, chociaż niektórzy pamiętnikarze (Helene Deutsch, Henryk Pietrzak, Józef Panaś) podawali inne okoliczności ich śmierci. Krwawe walki toczyły się na moście również podczas II wojny światowej, a i później bywał on „świadkiem” tragicznych wydarzeń. (…)

 

tekst KRZYSZTOF BORTNIK

 

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


 

Przemyśl ma swoją ulicę w Paderborn!

W środę 12 stycznia br., w samo południe burmistrz naszego partnerskiego Paderborn Michael Dreier otworzył uliczkę z nazwą „Przemyśl-Weg”. Droga znajduje się bezpośrednio za halą Paderhalle w centrum Paderborn i w bezpośrednim sąsiedztwie nowo otwartej promenady „Belleville”. Tablicę z nazwą ulicy burmistrz odsłonił w towarzystwie Janusza Bugaja, Prezesa Towarzystwa Przyjaciół Paderborn-Przemyśl, jego zastępczyni Eriki Kaiser oraz innych członków Towarzystwa.

Istniejące relacje oraz powstałe wskutek tego przyjacielskie kontakty są głębokie i trwałe, co jest również Waszą zasługą, drodzy członkowie Towarzystwa Przyjaciół założonego w 1994 r. To dzięki Waszym staraniom i zabiegom możemy dziś razem stać tutaj, przy zasłoniętej jeszcze tablicy z napisem Przemyśl – Weg – powiedział Burmistrz Michał Dreier.

W grudniu 2021 roku, na wniosek Towarzystwa Przyjaciół, podjęto decyzję o nadaniu nazwy ulicy i opublikowano ją w dzienniku urzędowym. Po tym, jak Biuro Budowy Dróg i Mostów z powodzeniem wykonało wszystkie niezbędne prace, nic nie stało na przeszkodzie, aby uzyskać pozwolenie.

Przemyśl już wiele lat temu podkreślił wieloletnią współpracę poprzez widoczny znak partnerstwa, jakim jest „Rondo Paderborn”, a w lipcu 2013 r. jedna z naszych ulic nazwana została imieniem Heidi Wernerus-Neumann, Prezes i założycielki Towarzystwa Przyjaciół Paderborn/Przemyśl.

W moich oczach jest to piękny symbol i widoczny znak partnerstwa na ulicach naszego miasta nad Paderem”– potwierdził na zakończenie uroczystości burmistrz.

Zdjęcia: Joanna Becker

Źródło: Stadt Paderborn/Miasto Paderborn

Biuro Public Relations i Marketingu Miasta

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”