NASZ PRZEMYŚL – MAJ 2021 NUMER 05 / 199

Cmentarz „Pod Tatarskim Wzgórzem CZ.2

Jedna z koncepcji rewitalizacji cmentarza

Kontynuując temat cmentarzy wojennych Twierdzy Przemyśl pozostajemy przy cmentarzu zlokalizowanym przy ul. Przemysława. Mówię tu o zajmującej spory obszar nekropoli skrywającej szczątki żołnierzy aż czterech armii – rosyjskiej, niemieckiej tureckiej i austro – węgierskiej. Pozwolicie Państwo, że oprowadzę Was po tej nekropoli.

Zacznijmy więc od części rosyjskiej – położonej najbliżej ulicy Przemysława. Jak wynika ze spisów prowadzonych przez Austriaków w czasie wojny, a następnie spisu znaków mogilnych przeprowadzonych w 1925 roku przez przodownika drużyny robotniczej Pawła Łukoskę na tej części cmentarza chowano głównie jeńców rosyjskich i włoskich z obozu jenieckiego w Pikulicach zmarłych w latach 1916 – 1918. Oprócz Rosjan i Włochów na listach nazwisk figuruje łącznie 10 Serbów i dwóch Rumunów. Na listach jest także siedmiu żołnierzy ck armii z tego czterech o polskich nazwiskach.Trudna do oszacowania jest dokładna liczba pochowanych z uwagi na sprzeczne informacje zawarte w spisach dokonywanych przez Austriaków oraz Polaków już po odzyskaniu niepodległości. Sporządzający plan cmentarza z zachowaniem numeracji austriackiej podkreślali niezgodności lokalizacji poszczególnych grobów z numerami na spisach. Pewną informacją jest to, że na tym terenie znajdowało się 237 mogił pojedynczych co jednoznacznie poddaje w głęboką wątpliwość informację zamieszczoną dziś na istniejącym tam pomniku wyrażającą liczbę ponad 5 000 pochowanych tam żołnierzy rosyjskich. Nie znajduje to potwierdzenia w dokumentach.
Większość nazwisk, przynależność pułkowa , data i miejsce urodzenia oraz śmierci spoczywających tam żołnierzy jest znana. Koniecznym jest jednak skonfrontowanie posiadanych przez nas spisów z rosyjskimi listami strat celem poprawnego spisania danych pochowanych. W ówczesnym czasie pisarze spisywali dane zmarłego ze słuchu więc często dochodzi do zniekształcenia nazwisk. Nie spisywano też cyrylicą co dodatkowo utrudnia identyfikację.
Jak już wspomniałem na tej części też pochowano 40 jeńców włoskich. Końcem 1929 roku ekshumowano ich szczątki w porozumieniu z rządem włoskim i przeniesiono na cmentarz włoski do Warszawy.

Odchodzimy od części rosyjskiej w prawo stając przed mauzoleum żołnierzy niemieckich. Wielokrotnie remontowane znowu prosi się o renowację sypiących się pylonów i rozwarstwiających się murków oporowych wewnątrz. Cmentarz skrywa szczątki 21 żołnierzy niemieckich znanych z imienia i nazwiska. Są to żołnierze różnych pułków polegli w okresie od 20.06.1915 – 03.07.1915. Uroczyste odsłonięcie mauzoleum miało miejsce 01 listopada 1916 roku. Wcześniej groby tych żołnierzy usytuowano w tym miejscu tworząc osobne pole grobowe. Na zdjęciach pochodzących z zasobu MNZP w Przemyślu widać wielu żołnierzy i oficerów armii niemieckiej i austro – węgierskiej oraz dużą liczbę ludności cywilnej.

Opuszczając mauzoleum kierujemy się w lewo. Przed nami ukaże się jedno wielkie pole grobowe z równo zasianą trawką na dole przyozdobione drzewkami iglastymi, alejkami i czarnymi granitowymi krzyżami sugerującymi, że w tym miejscu pochowani są obrońcy Twierdzy Przemyśl. Nic bardziej mylnego. (…)

 

tekst MIROSŁAW MAJKOWSKI

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


 

 

 

 

Józef Kurylak – Samotny Iluzjonista

 

Trzej królowie

Trzej Królowie – możliwe, że to były trzy diabły. Przywędrowali z posępnych królestw zaświata, aby się przekonać naocznie… Złotem, mirrą, kadzidłem i pokorą pragnęli zjednać sobie Boga. Zyskali przychylność świata. Przybyli aby się przekonać, czy rzeczywiście w wyniku tajemnej metamorfozy zjawił się wśród ludzi ich największy wróg, któremu dano władzę nad Apokalipsą.

Ich złoto było zapewne kradzione, także mirra i kadzidło – te dary, zwłaszcza złoto, mogły też być złudzeniem, gdyż rodzina Chrystusa żyła w biedzie. Historia nie zna tych królów. Mówią o nich pewni uczeni: trzech magów. Możliwe, gdyż diabły opanowały czarną magię, właściwie są jej twórcami i mistrzami. Wiele mogą, zwłaszcza jeden z nich, niejaki Samiel, to znaczy anioł trucizny. Głębokimi wąwozami w nocy szli za gwiazdą, która mogła być ognistym, jasnowidzącym okiem Lucyfera, szli śmiejąc się, gwiżdżąc i bluźniąc Jahwe. Odpoczywali w zielonych dolinach rozkoszując się arkadyjskim smakiem wiśni. Lśniły ich szaty w słońcu Izraela: były to czarne, płynące wody Lety (znam ich osobiście). W lesie spotkali sześcionożną swoją siostrę, czyli nagą trumnę kąpiącą się w bajorku, coś bełkotała.

Drugi raz nie złożyli Chrystusowi wizyty, tylko Samiel, już bez maski kusił Chrystusa na pustyni wizjami swych królestw. Przegrał, ale świat go do dziś podziwia.

Napisałem te słowa siedząc na kamieniu swojego grobu zupełnie pijany. Wybaczcie mi katolicy, ale chciałbym abyście nie oddawali czci widmom przybyłym z najciemniejszej Otchłani. Biblia jest uniwersalną Księgą Radości, a wy mam nadzieję, nie chcielibyście sprzedać swych szlachetnych dusz diabłom. Po co wam ciężar rozpaczy, która zmienia duszę w kamień grobowy. Nie udźwigniecie go: to czas potęgi Acheronu, wielu się nie obudzi, dlatego czekam aż nad światem zapanuje chrześcijański komunizm – Orplid, Morgenland.

Kraków 2011

 

Północ

Śmierć o północy zapukała

do mych okien

serce mi drgnęło – czemu jej nie otworzyłem?

cichnące na schodach

słyszałem jej kroki

w dół – ku ciemnościom

ku mogiłom

Z okna jeszcze dostrzegłem

jej suknię żałobną

jej kaptur czarny kosmyk złotych włosów

gdzieś ją już widziałem

do kogoś podobna

pani mojego życia

schodząca jak posąg

Kiedy jeszcze zapuka?

będzie co ma być

niech się już urwie życia mego nić

chętnie dla śmierci

drzwi otworzę w nocy

i wyjdziemy na łąki

w zapachu świecącym

 

redakcja odcinka Maria GIBAŁA

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”

 


Żegnaj Dżochu

Wiktor Dżochowski urodził się 9 kwietnia 1944 roku w Delatynie, zgasł w swoje urodziny 9 kwietnia 2021 w Przemyślu. Ostatnie lata były dla Niego bardzo trudne. Na szczęście było wokół Niego wielu życzliwych i pomocnych ludzi. Nie odchodził zapomniany. Artysta z wielką charyzmą, Artysta legenda. Usłyszałam o Nim w latach 80., gdy rozpoczęłam naukę w jarosławskim Liceum Plastycznym. Wśród uczniów po prostu mówiło się o Nim i jego sztuce. Taki “Artycha”, którego adepci podziwiają. Osobiście poznałam Go dopiero w 1997 roku w Antwerpii na wspólnym plenerze. Wiktor występował tam jako gwiazda. Miał swoją dużą wystawę indywidualną i otoczony był prawdziwym podziwem. Potem jeszcze wiele razy wyjeżdżaliśmy na plenery. Potrafił barwnie opowiadać o swoich wyprawach motocyklowych i innych niesamowitych przygodach. Jako człowiek budził respekt już swoją posturą. Był przecież sportowcem, wiele lat trenował boks. Jednak przy bliższym poznaniu okazywało się, że to człowiek niezwykle wrażliwy i subtelny. Najlepiej widać to w jego urokliwych pejzażach malowanych na niewielkich płytkach podobrazia. Tak właśnie Go zapamiętam, siedzącego wśród pastelowych skrawków z farbami i pędzlami. W takich momentach był trochę jak bezbronne dziecko. Dziwnie tak pisać “był”.

Urodził się na Huculszczyźnie w dolinie Prutu, pod nazwiskiem Josepczuk. Po wojnie rodzina musiała wyjechać na zachód. Wiktor uczył się w szkołach plastycznych w Bielsku-Białej i w Jarosławiu. Plastyk jarosławski ukończył 1964 roku. Zdał na Wydział Rzeźby krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Kształcił się u wybitnych Profesorów. Początkowo w pracowni Jacka Pugeta, a następnie u Mariana Koniecznego. Dyplom uzyskał w 1973 roku.

Był autorem kilku realizacji rzeźbiarskich – m.in. w przestrzeni publicznej Przemyśla „Węzeł gordyjski” z 1975 roku oraz sakralnych w tym polichromii. Uczestniczył w wystawach zbiorowych przemyskiego i rzeszowskiego środowiska plastycznego. Był też uczestnikiem wielu plenerów artystycznych, m.in. Międzynarodowych Spotkań Artystów w Słonnem koło Dubiecka, plenerów Międzynarodowych w Jastrzębiu Zdroju, a także wielokrotnie Ogólnopolskich Plenerów w Izabelinie. Uczestniczył w plenerach zagranicznych w Belgii, Słowacji, Czechach i Austrii.

Prezentował swój dorobek na wystawach indywidualnych w Warszawie i Przemyślu, a także w Paryżu, Innsbrucku i Malbun oraz w Antwerpii. W 2005 roku odbyła się w Galerii Sztuki Współczesnej w Przemyślu retrospektywna wystawa jego dorobku, a w 2011 roku Benefis Wiktora Dżochowskiego. 4 maja 2017 roku został uhonorowany Doroczną Nagrodą Miasta Przemyśla za całokształt działalności twórczej w dziedzinie malarstwa, rzeźby i rysunku oraz budowanie pozytywnego wizerunku miasta jako miejsca z bogatym dorobkiem artystycznym. W dniach od 12 czerwca do 1 lipca 2020 roku w Galerii Sztuki Współczesnej w Przemyślu odbyła się Jego ostatnia wystawa indywidualna. Była to wystawa z cyklu współtworzonego przez Galerię oraz Redakcję naszego Miesięcznika – “Artyści z naszego podwórka…” (…)

 

tekst ELŻBIETA CIESZYŃSKA

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”


Przemyśl piórkiem i ołówkiem rysowany…

HENRYK LASKO

 

Henryk Lasko urodził się w 1951 r. Ukończył Politechnikę Rzeszowską o specjalizacji pedagogicznej i informatycznej. Należy do Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików oraz do międzynarodowej grupy twórczej Złota Linia. Od ponad pięćdziesięciu lat maluje pejzaże, martwe natury i kwiaty. Posługuje się akwarelą, gwaszem, akrylem i olejem. Rysuje piórkiem i lawuje. Ulubioną jego techniką jest akwarela. Uczestniczył w ponad pięćdziesięciu krajowych i międzynarodowych plenerach malarskich. Swoje prace wystawiał w Galerii A.T 71 w Nowym Jorku, Łodzi, Brekowie, Śninie, Rzeszowie, Krośnie, Krasiczynie, Strzyżowie, Nowej Dębie, Majdanie Królewskim, Żarach i Przemyślu. Jest laureatem kilkudziesięciu nagród i wyróżnień w dziedzinie malarstwa zwłaszcza w konkursach akwarelowych. Za osiągnięcia w pracy twórczej i pedagogicznej uhonorowany został Srebrnym Krzyżem Zasługi i odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, Medalem Edukacji Narodowej, nagrodą Prezydenta Miasta Przemyśla i nagrodą Kuratora Oświaty i Wychowania. Jest również dwukrotnym laureatem Stypendium Twórczego Prezydenta Miasta Przemyśla. Jego obrazy znajdują się w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej, w instytucjach oraz w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.

Od kilku lat Henryk Lasko pokazuje charakterystyczne miejsca, widoki i zabytki Przemyśla stosując technikę rysunku piórkiem i ołówkiem. Swoje prace dotyczące tego tematu pokazywał na wystawach z okazji 40 lecia pracy twórczej w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej (2015), następnie w ramach Wincentiady w Galerii Zamek (2017) oraz w Muzeum Archidiecezjalnym w Przemyślu (2018).

Proponujemy czytelnikom Naszego Przemyśla cykliczną rubrykę w której pojawiać się będą znane i mniej znane widoki i zakątki miasta piórkiem i ołówkiem rysowane. (…)

 

tekst PIOTR MICHALSKI

 

CZYTAJ WIĘCEJ W WYDANIU DRUKOWANYM MIESIĘCZNIKA ” NASZ PRZEMYŚL”