Edukacyjny protest

Narosło wiele nieporozumień  wokół planów zreformowania przemyskiej oświaty. Niedomówienia, dezinformacja, oskarżenia rodziców i  opozycyjnych radnych ,  doprowadziły do tego że kilka dni temu na Przemyski Rynek przyszło dziesiątki rodziców aby zamanifestować swoje niezadowolenie w stosunku do prezydenckiego projektu reformy szkolnictwa w mieście.

…”Nie zgadzamy się na tworzenie zespołów szkolno-przedszkolnych  nie chcemy dezorganizacji  systemu oświaty i eksperymentu na naszych dzieciach”… pod takim protestem podpisało się ponad sześć tysięcy mieszkańców Przemyśla.

Faktem jest że negatywna opinia kuratora wojewódzkiego zahamowała przynajmniej na jakiś czas machinę restrukturyzacyjną. Rodzice w dalszym ciągu są zaniepokojeni planami łączenia szkół podstawowych i przedszkoli,  ponieważ taka reorganizacja  nie wymaga żadnej opinii zewnętrznej , wystarczy uchwała rady miasta oraz decyzja Prezydenta i może dojść do tej reformy . Czy obecnie  jest to możliwe gdy rodzice patrzą wnikliwie na ręce włodarzy miasta.

Na zwołanej konferencji prasowej przez  opozycję, radni PiS mieli  sporo pretensji  za formę  i sposób przekazywania ważnych informacji dotyczących projektu reorganizacji przemyskiego szkolnictwa.Uważają,że Prezydent wykazał się brakiem poszanowania opinii społecznej nie skonsultował zmian z nauczycielami i rodzicami oraz przekazał projekt uchwały do zapoznania  tuż przed samymi feriami.

Brak rzetelnej informacji doprowadził do sytuacji jaką mamy obecnie. Nareszcie zainteresowane strony zaczynają rozmawiać. Szkoda tylko,że w dalszym ciągu opozycja rady miasta tylko patrzy na ręce prezydentowi  a nie przedstawi swojego projektu reformy szkolnictwa. Miejmy nadzieję,że rodzice nie zostaną pozostawieni samym sobie  a ta sytuacja nie stanie  się kartą przetargową i grą na ludzkich uczuciach w walce politycznej.

Nadszarpnięte zaufanie będzie ciężko odbudować. Plotki w których zawsze jest część prawdy rozciągają czarne chmury nad reformą oświaty w Przemyślu. Niżu demograficznego nikt nie zmieni to jest fakt nieodwracalny, należy jednak znaleźć wyjście z tej sytuacji . Ponad sześć tysięcy podpisów pod protestem mówi samo za siebie, oby nie były to podpisy zmarnowane, ponieważ do złożenia obywatelskiego projektu uchwały na sesję rady miasta wystarczyło by poparcie  jedynie trzystoma podpisami ,z pewnością nie doszło by do sytuacji jaka jest obecnie.