W nocy (15/16 stycznia) funkcjonariusze Służby Celnej skierowali do szczegółowej kontroli kierowcę, który przekraczał polsko-ukraińską granicę w Korczowej. Mimo, że 22-letni ob. Ukrainy zadeklarował, że nie wiezie towarów podlegających obowiązkowi zgłoszenia celnego, to celnicy z udziałem psa Jake, wyszkolonego do wyszukiwania wyrobów tytoniowych, postanowili szczegółowo sprawdzić jego samochód. Podczas rewizji okazało się, że w samochodzie znajduje się skrytka konstrukcyjna w podłodze. Funkcjonariusze wykryli w niej 1510 paczek papierosów produkcji zagranicznej bez polskich znaków akcyzy. Zarówno nielegalny towar, jak i przerobiony do przemytu samochód, zostały zatrzymane do wszczętego postępowania karnego skarbowego.
W niedzielę, serię wpadek zaliczyli przemytnicy w Krościenku. W samochodzie VW Transporter na polskich numerach rejestracyjnych, funkcjonariusze Oddziału Celnego w Krościenku wykryli 850 paczek papierosów. Kontrabanda ukryta była w drzwiach i ściankach bocznych pojazdu. 48-letni kierowca, ob. Ukrainy twierdził, że zamierzał podarować papierosy znajomemu w Polsce.
Z kolei w samochodzie marki Toyota, którym podróżowała grupa ob. Ukrainy wraz z dzieckiem, celnicy z Krościenka wykryli 584 paczek papierosów marki West i Lifa. Wyglądająca na pozór na rodzinny wyjazd do Polski próba przemytu zakończyła się wszczętą sprawą karną skarbową. Papierosy, które ukryte były w przerobionej butli gazowej miały trafić do odbiorcy w Polsce a następnie najprawdopodobniej do Niemiec.
Z ciekawym przypadkiem mieli także do czynienia funkcjonariusze Oddziału Celnego w Budomierzu.
W sobotę (14 stycznia br.) na teren przejścia granicznego w Budomierzu wjechał samochód marki BMW na polskich numerach rejestracyjnych, kierowany przez ob. Polski. W trakcie kontroli pojazdu, celnicy zwrócili szczególną uwagę na zbiornik paliwa. Okazało się, że zbiornik został w bardzo skomplikowany sposób przerobiony i przystosowany do przemytu i ukryto w nim prawie 300 paczek papierosów. Doświadczenie i „celniczy nos” pozwoliło funkcjonariuszom dotrzeć do specjalnego otworu, przez który włożono do zbiornika papierosy. Samo wyjęcie zbiornika z pojazdu okazało się bardzo skomplikowane, ze względu na zamocowane specjalnie śruby, które miały uniemożliwić to zadanie. W konsekwencji przemytnik stracił nie tylko papierosy i przystosowany do przemytu samochód, ale także usłyszał zarzut utrudniania kontroli celnej.
Gdyby tylko w tych kilku przypadkach, papierosy nie zostały zatrzymane tylko sprzedane na czarnym rynku, straty Skarbu Państwa sięgnęłyby ponad 70 tys. złotych