Zamkowe Teatralia i Wieczory Muzyczne

Przedpremierowy spektakl „Lilka cud miłości” To był prawdziwie nastrojowy spektakl. Jego przekaz dodatkowo spotęgowany był właśnie co rozpoczynającą się Złotą Polska Jesienią, która nastraja do takich właśnie przeżyć. Przedstawienie, które rozpoczęło Zamkowe Teatralia i Wieczory Muzyczne 2015/2016 zostało „trafione w punkt”  repertuarowo, nastrojowo i klimatycznie.
Na scenie, w opowieści o miłości i jej tajemnicy wystąpiły cztery znakomite aktorki: Afrodyta Weselak, Magda Zawadzka, Krystyna Tkacz i Joanna Żółkowska. Scenariusz napisał i widowisko wyreżyserował Waldemar Śmigasiewicz, scenografia i kostiumy – Tatiana Kwiatkowska, muzyka – Urszula Borkowska.
Przedstawienie oparte jest na wierszach, dzienniku i listach Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, która od zawsze otoczona jest glorią tajemnicy jako poetka pisząca o miłości i jako kobieta – piękna Lilka. Widzowie obejrzeli i wysłuchali cztery odsłony z jej życia: młodość, wojna, miłość, choroba i śmierć. Widowisko opowiada – dziennikiem, listami, wierszami i poezją śpiewaną – o różnych Lilki obliczach, wizerunkach i portretach, o przenikaniu się rzeczy błahych z istotnymi, subtelnych z brutalnymi, o wszystkim czym żyje człowiek owładnięty pasją i namiętnością, którego jedynym drogowskazem jest miłość.
Założeniem „Zamkowych Teatraliów”, które oficjalne otworzyła Dyrektor PCKiN ZAMEK Renata Nowakowska, jest prezentacja różnych gatunków scenicznych. Projekt ten funkcjonuje już od kilku lat i na stałe wpisał się w kulturalny kalendarz naszego miasta. Tradycją tych cieszących się niesłabnącym zainteresowaniem scenicznych widowisk stały się spotkania z artystami po ich występach. Nie inaczej było również i tym razem. W miłej atmosferze w zamkowej Sali Kominkowej odbyły się rozmowy o sztuce, był też czas na wspólne pamiątkowe fotografie. Wszystkie występujące w przedstawieniu artystki opowiadały o tym, że są zauroczone miejscem, w którym prezentowały swoje aktorskie umiejętności. Pomimo tego, że nie występowały na zamkowej scenie po raz pierwszy, zgodnie orzekły, że muszą tu jeszcze wrócić – dla samego miejsca, ale przede wszystkim dla atmosfery jaka tu panuje.

Tomasz Beliński