Organizator rajdu katyńskiego Wiktor Węgrzyn powrócił do kraju z emigracji w 2000r, zastał Polskę wolną lecz dalej zniewoloną brakiem prawdziwej informacji o faktach ihistorii z tamtych lat. Zapalił się do działania aby to zmienić choć jeszcze nie wiedział w jaki sposób może to zrobić. Przy wsparciu księdza prałata Zdzisława Jastrzębca Peszkowskiego postanowił że zorganizuje rajd motocyklami do miejsc historii, a szczególnie do Katynia, {youtube}bu2CXw9LYOM{/youtube} o którym w Polsce w tamtym okresie mówiło sie mało. Ksiądz Zdzisław był obecny na rajdach aż do swojej śmierci, a motocykliści obrali go sobie za patrona rajdów katyńskich . Komandor rajdu Pan Wiktor przed trzynastoma latynie spodziewał się że rajd motocyklowy do Katynia nie tylko przetrwa tyle czasu ale i stanie się międzynarodowym przedsięwzięciem .
Pierwsze wyprawy miały dwie trasy, jedna kilkudniowa krótsza około 2000 km druga dłuższa bo ponad 3500km. Trzynasta edycja prowadzi do Katynia i zpowrotem przez całą Polskę do Wiednia gdzie zjadą się miłośnicy motorów z całej europy na zlot motocyklowy w rocznicę odsieczy wiedeńskiej. Uczestnicy wraz z rajdemniosą przesłanie o tamtej zbrodni, swoją postawą manifestują prawdę o Katyniu i polskiej historii kresowej. Po przejechaniu tysięcy kilometrów po ziemi naszych sąsiadów zawitali do Przemyśla,gdzie przy eskorcie przemyskiej policji przejechali dumnie przez miasto aby zatrzymać się na Sanem, odpocząć i pozostawić po sobie wiązankę kwiatów pod pomnikiem Orląt przemyskich. Bardzo serdecznie powitani, przebywali u nas zaledwie kilkanaście minut, a zostawili zadumę, pamięć i historię o Katyniu. Pożegnani przez mieszkańców udali się w drogę do Krakowa skąd większą grupą wyruszą do Wiednia. Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński jest ciepło przyjmowany podczas swojego przemieszczania się po drogach i bezdrożach Białorusi,Litwy, Rosji oraz Ukrainy, wprawdzie zdarzają się przykre incydenty, które jednak nie przesłaniają radości podróżowania nawet wtedy gdy władze każą szybko opuścić dany teren. Brać udział w tym rajdzie to wspaniała życiowa przygoda ale i zaszczyt. Są tacy, którzy juz trzynasty raz uczestniczą w tym rajdzie ale są i tacy, którzy po raz pierwszy wsiedli na motor aby towarzyszyć kolegom weteranom w podróży. Można powiedzieć , że jeszcze polska historia nie zginęła dopóki żyją tacy jej propagatorzy, twardzi ludzieo gołębich sercach na swych stalowych rumakach.