Niech to się nigdy nie powtórzy… 77. rocznica Zbrodni Wołyńskiej. Przemyśl pamięta

Mszą Świętą w kościele OO. Karmelitów Bosych rozpoczęły się tegoroczne, przemyskie obchody 77. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Uczestnicy nabożeństwa, któremu przewodniczył ks. prałat Stanisław Czenczek modlili się w intencji pomordowanych w 1943 roku Wołynian oraz mieszkańców ponad stu podkarpackich i małopolskich miejscowości.

77 lat temu, 11 lipca 1943 roku Wołyń i wiele innych wsi zalane zostało krwią niewinnych. Kobiety, dzieci, starcy… Ginęli w straszliwy sposób z rąk bezwzględnych band OUN UPA.  Często najgorsze przychodziło ze strony sąsiada, przyjaciela, brata… Ginęli Polacy, ale także Żydzi, Ormianie i Ukraińcy, którzy mieli odwagę przeciwstawić się złu, siejącemu bezsensowną śmierć.

Od tamtego lata minęło wiele lat, jednak nie ginie się ani pamięć, ani brak zrozumienia dla tamtych, przerażających wydarzeń. Wspomnienie tych dni wywołuje poruszenie w kolejnych pokoleniach. Wciąż pamiętamy, bo przecież „Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary…”

Każdego roku przemyślanie spotykają się, by oddać cześć tym wszystkim, których nieme wołanie nie przestaje milknąć. Doroczne uroczystości przy mieszczącym się na Cmentarzu Wojskowym Krzyżu Wołyńskim, tym razem mimo panującej epidemii koronawirusa oraz pełni sezonu wakacyjnego, zgromadziły jak zawsze tłumy. Mieszkańcy miasta, jego włodarze – z Prezydentem Wojciechem Bakunem oraz Wiceprezydentem Bogusławem Świeżym na czele, Wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Anna Schmidt-Rodziewicz, Radni oraz członkowie rozmaitych stowarzyszeń i organizacji oddali hołd jednej z najsmutniejszych rocznic.

Przemyśl pamięta. Przemyśl zawsze pamiętał o tej straszliwej zbrodni, która miała miejsce 77 lat temu. Chociaż wiemy, że 11 lipca 1943 roku na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej miało miejsce apogeum zbrodni, które wydarzały się w tamtych czasach na przestrzeni kilku lat. Zbrodni, która była popełniana przez sąsiadów, często nawet przez rodziny, przez osoby nam bliskie. Osoby, których nigdy wcześniej nie podejrzewalibyśmy o to, że są zdolni do tak straszliwych czynów – powiedział do zgromadzonych Prezydent Miasta Przemyśla. – Każdy z nas wie, jak okrutne to były mordy. Zabójstwo w sposób tak bestialski, pastwienie się nad ofiarami – wręcz czerpanie przyjemności z tego, że się kogoś pozbawia życia – jest nie do wyobrażenia w dzisiejszym świecie – dodał.

77_Wołyń_fot_Agata_Czereba (4).jpeg

Z każdej lekcji historii należy wyciągnąć jakieś wnioski. Historia nie jest tylko po to, żeby się jej uczyć. Ona jest oczywiście po to, abyśmy znali swoje korzenie, żebyśmy znali źródło swojego pochodzenia… Ale jest przede wszystkim po to, abyśmy odrabiali na bazie tej historii lekcję na przyszłość. Czego w takim razie uczy nas historia tych nieopisanych zbrodni? Zastanówmy się, czy na co dzień wyciągamy lekcje z tamtych trudnych chwil? Przecież w dalszym ciągu – nie tylko pomiędzy narodami – ale również wewnątrz naszego społeczeństwa buduje się podziały. Straszne podziały,  które również były budowane w tamtych czasach… Ludzie zarażani chorą ideologią, dający się w nią wciągać, często popełniają czyny, o które byśmy ich nie podejrzewali. Tak było 77 lat temu na Wołyniu – i oby to nigdy nie powtórzyło się w przyszłości. Ale żeby tego nie powtórzyć, to tę lekcję z historii wciąż musimy odrabiać i jeżeli jakąkolwiek lekcję z tamtych bestialskich mordów możemy wyciągać, to właśnie taką, żeby być odpornym na ideologie, które mogą prowadzić do nieszczęść – podsumował Wojciech Bakun.

Tegoroczne obchody, wzorem lat ubiegłych, zwieńczyło spotkanie przy Rondzie Ofiar Wołynia. Symboliczne znicze złożone przez przemyślan oraz wspólną modlitwę na dusze pomordowanych, uzupełnił poruszający dźwięk syreny. Zawyła ona punktualnie w samo południe. Ogłosiła, że wciąż pamiętamy…

tekst i zdjęcia: Agata Czereba UM w Przemyślu