Parę dni temu otrzymaliśmy list od jednego z kierowców który stał się ofiarą nowoczesnej technologi. Może kogoś zdziwić, że interesuje nas sprawa z Bielska Białej ale jest to bardzo mylne spostrzeżenie. Taka sytuacja mogła się stać a nawet się często staje w wielu innych miastach w Polsce. Wielkie korporacje handlowe czy nawet Urzędy Miast „wyprodukowały” sobie komórki finansowe do zarabiania pieniędzy. Na czy polega proceder ?
Pan Janusz mieszkaniec Bielska-Białej (imię i nazwisko znane redakcji) korzystając z aplikacji Skay Cash we wrześniu 2022 r. zaparkował samochodem na płatnym parkingu w okolicach dworca PKS w Bielsku-Białej. Po powrocie zdziwienie Pana Janusza wzbudziła karteczka z mandatem za wycieraczką, sprawdził aplikację (czas parkowania 15 minut, koszt za parkowanie 1,60 zł, ale… okazało się, że automatycznie wybrana lokalizacja Skay Cash nie wskazała miejscowości Bielsko-Biała, tylko Warszawę. Zatem parking został opłacony, ale płatność poszła na konto MZD w Stolicy.
Ponieważ Pan Janusz miał jeszcze kilka spraw do załatwienia, opłacił ponownie tą aplikacją, tym razem manualnie przestawił lokalizacje na Bielsko-Biała i dla potrzeb reklamacji wykonał dokumentacje fotograficzną samochodu z otoczeniem i datą parkowania. Kiedy załatwił swoje sprawy i zgodnie z instrukcją opisaną w mandacie udał się z reklamacją do MZD w Bielsku-Białej.
Rozmowa nie była przyjemna, tak twierdzi Pan Janusz – po prostu nie było tam z kim rozmawiać, kazali mu złożyć reklamację drogą elektroniczną na dzienniku podawczym UM, a to w zupełnie innym miejscu.
Po oświadczeniu Pana Janusza, że nie opuści biura, dopóki tu i teraz nie złoży tej reklamacji, cytat … bo jeśli już tu jestem, to tu napiszę reklamacje, więc proszę sprawdzić moje konto SKAY CASH, czy opłata została wniesiona… Po sprawdzeniu aplikacji przez urzędnika, przekazano mu, że pieniądze za parking w wys. 1,60 zł. są pobrane, ale przez MZD w Warszawie, teraz proszę spowodować, by te środki zwrócili do kasy MZD Bielsku-Białej.
Trudna sprawa, mówi Pan Janusz… zaproponowałem im, że będzie lepiej, jak ja te na okrągło 2 złote wpłacę do kasy miejskiej i damy spokój MZD w Warszawie. To wstyd prosić się o 1,60 zł, …Wy macie dużo innej ważniejszej pracy, szkoda Waszego i mojego czasu – mówi Pan Janusz. Ale nie możemy tego tak zrobić!!! stwierdził Pan urzędnik MZD w Bielsku-Białej… Ostatecznie Pan Janusz złożył pisemną reklamację i skontaktował się z urzędnikami w Stolicy.
Zgodnie z jego przewidywaniami MZD w Warszawie odesłał Pana Janusza z „kwitkiem”, argumentując, że tak małej kwoty nie mogą zrobić przelewem na konto UM Bielska-Białej, ale zaproponowali dogadanie się z MZD w Bielsku-Białej, po czym odesłali go właściciela aplikacji SKAY CASH.
Służby Skay Cash, potwierdziły wystepujące problemy aplikacji z automatyczną lokalizacją, obiecali rozpoznać przyjęty wniosek i poprawić AP. Dziś jak widać aplikacja działa poprawnie. Jednak, w instrukcji nadal czytamy, by przy płatnościach za parking zwracać uwagę na lokalizację.
Przepychanki z MZD w Bialsku- Białej trwały do końca listopada 2022.
Ostatecznie MZD w Bielsku-Białej wysłał Pismo na maila Pana Janusza, w którym czytamy: MZD w Bielsku-Białej nie odpowiadają za błędy aplikacji SKAY CASH, a Pan Janusz „ nie jest stroną w toczącego się postepowania”. Sądziłem, że sprawa nie ma dalszego ciągu, mówi Pan Janusz, i moja reklamacja został pozytywnie rozpatrzona, bo jak inaczej można interpretować treść tego pisma.
Niestety po pięciu miesiącach 22 marca 2023 roku na konto firmy wkroczył komornik blokując je i zabrał z konta 293 zł zaległe niby za nieopłacony parking w wys. 1,60 zł.
Pan Janusz, wzburzony postępowaniem egzekucyjnym, telefonicznie połączył się z MZD w Bielsku-Białej i usłyszał w słuchawce, że parking nie był oplacony, bielskie MZD nie odpoiwada za błędy aplikacji a Pan Janusz nie jest stroną w toczonym postepowaniu.
Jak nie jestem stroną?, mówi Pan Janusz… cyt. to ja kierowałem i parkowałem tym samochodem firmowym, to ja jestem we wszystkich dokumentach firmy (firma jednoosobowa) nawet w rejestrze UM zapisane jako Pełnomocnik właściciela firmy – do reprezentowania jego wszelkich spraw, to ja osobiście składałem reklamację a pisma odsyłane były na moje nazwisko. Więc jak nie Ja, to kto?.
Będę się odwoływał i pójdę z tym wszędzie, nawet na drogę sadową, bo tu nie chodzi o moje niesłusznie zabrane 300 zł, tylko o zasady i uczciwość urzędników. Nie czuję się winny, ponieważ zostałem ukarany finansowo za brak biletu, czyli za przewinienie, którego nie zrobiłem, bo ja bilet miałem, tylko środki z winy aplikacji powędrowały do innej gminy mówi Pan Janusz.
MZD w Bielsku-Białej, twierdzi, że nie odpowiada za błędy tej aplikacji, to dla czego dopuszcza opłaty parkingowe wadliwej aplikacji, zatem albo nieświadomie działa na szkodę swoich obywateli więc odpowiada za jej błędy, albo jest to świadome działanie i metoda dodatkowego zarobkowania gminy i znanych z poprzednich lat premii. Bo jak tłumaczyć urzędnika, który przy reklamacji nie pozwolił Panu Januszowi dokonać wpłaty 2 zł do kasy gminy, skoro od razu było wiadomo, że opłata za parking była wniesiona, tylko zawinił system.
Tych i innych pytań jest wiele, wiec trudno nie współczuć Panu Januszowi, ale nie trudno zrozumieć urzędników MZD w Bielsku-Białej, bo kwota 1,60 zł, to żaden pieniądz, ale 293 zł to już duża kasa i dobry sposób na łatanie miejskiego budżetu, być może specjalnej premii dla osób wyróżniających się w pozyskiwaniu takich dochodów?. Ciekawę z jakich pieniędzy utrzymywany jest zespół egzekucyjny MZD w Bielsku-Białej, przecież taka instytucja do takich zadań powołana jest w Urzędzie Skarbowym, czyżby gmina utoworzyła swój organ egzekucyjny?.
Zatem warto się zastanowić czy to głupota urzędników, ich zachłanność czy brak empatii. Może te decyzje nie są inspirowane przez ich przełożonych?. Może jedno i drugie, może to wszystko razem, nie dowiemy się jak tego nie zbadamy.
Mamy nadzieję i nawet jesteśmy przekonani, że większa część urzędników bielskiego ratusza, to dobrzy i uczciwi pracownicy, ale z własnych doświadczeń wiemy, że jest też grupa urzędników w Bielsku-Białej, która nie powinna zajmować się obsługą klienta, bo po prostu nie mają do tego predyspozycji. Wkrótce przeprowadzimy i opublikujemy sondę uliczną na temat pracy urzędników bielskiego ratusza. Mamy nadzieję, że mieszkańcy mają dużo do powiedzenia i takich przypadków jak pan Janusz już nie będzie.
Będziemy się przyglądać sprawie .
Ale nie jest to odosobniona sprawa. Podobne są w wielu innych miastach.
Dla przykładu chcemy podać inną , tym razem od jednego z kierowców w Przemyślu.
Dostajemy wiele sygnałów na temat znanej w całym kraju firmy administrującej parkingami w wielu miastach Polski. Firma ta specjalizuje się w polowaniu na kierowców z niewydrukowanym biletem parkingowym. Proceder ten polega na wyszukiwaniu samochodów , które dopiero co wjechały na parking, bez umieszczonego w widocznym miejscu dla parkingowego ważnego biletu, ponieważ jeszcze kierowca nie zdążył pobrać biletu. Chce w tym miejscu poinformować, że godzina postoju jest darmowa. Więc za darmową godzinę przychodzi płacić takiemu „złapanemu” prawie sto złotych. Taka kara widnieje w regulaminie parkingu.
Na czym polega to polowanie ? Otóż nie wystarczy zaparkować samochodu i udać się po bilet do parkomatu. Tu trzeba wykazać się iście nadprzyrodzonymi umiejętnościami teleportacji w czasie i umieścić bilet parkingowy zanim się wysiądzie z samochodu. Otóż w chwili kiedy udajemy się po bilet aby według regulaminu umieścić go w widocznym miejscu i spokojnie odejść od auta na godzinę, w tym samym czasie jak jakiś dżin z lampy Alladyna pojawia się pan parkingowy i jak tylko jest to możliwe najszybciej fotografuje nasze auto wkłada mandat za szybą i jak się szybko pojawia tak samo szybko znika. Nikogo nie interesuje, że jest dowód przyjazdu na parking w postaci nagrania z wideorejestratora nikogo nie interesuje że silnik jest dalej gorący co może wskazać że samochód dopiero wjechał i nie stoi ponad godzinę bo wtedy już by był zimny. Żadne tłumaczenia nie wchodzą w grę. Fakt jest jeden kontrolujący stwierdza, że biletu nie ma i trzeba płacić. A jakakolwiek rozmowa, że było się właśnie po bilet jest bezcelowa. Pan wie lepiej. Więc w tym przypadku i wielu innych podobnych darmowa godzina to opłata sto złotych. Przypomnijmy, że w przypadku Pana Janusza piętnaście minut to prawie trzysta PLN.
Dlaczego przytaczam taki przypadek przy liście od Pana Janusza ?
Otóż „maszynki do robienia pieniędzy ” powstają w wielu miastach jak grzyby po deszczu. Poddaję do rozmyślenia naszym włodarzom miast i miasteczek – czy nie lepiej powrócić do starych metod poboru opłat parkingowych? Są miejsca w Polsce gdzie takich Panów czy Pań w pomarańczowych kamizelkach na parkingach można spotkać i nie są to polujący na nasze portfele z mandatem w ręku. Wynika więc że są w stanie nie tylko zarobić dla miasta na pobieraniu opłat ale również są w stanie zarobić na siebie bo przecież za darmo nie pracują. Co jeszcze jest ciekawe? Te osoby to często pierwsze zetknięcie się z żywą osobą w nowym miejscu. Te osoby to żywa reklama miejsca do którego przyjechaliśmy. Przesympatyczna promocja miejsc w niedalekiej okolicy ale pod warunkiem , że są ludźmi a nie bezdusznymi robotami do „kasowania” mandatów bardzo często bardzo niekulturalnymi w rozmowie. Szanowni Właściciele parkingów taka nasza mała sugestia – Przy przyjmowaniu do pracy w charakterze parkingowego zwróćcie uwagę kto będzie was reprezentował na płatnym miejscu parkowania.
Na koniec jeszcze jedno zdanie.
Przekazaliśmy do ekspertyzy prawnej kilka regulaminów parkingów w Polsce. Oczekujemy w tej chwili na odpowiedz, na ile są zgodne z prawem. W dalszej kolejności po otrzymaniu takich ekspertyz poczynimy kolejne kroki z naszej strony.
Będziemy się przyglądać sprawie, która jest rozwojowa.